K. 2.6M views 5 years ago. Witajcie! W dzisiejszym odcinku przedstawiamy wam "10 niezwykłych zjawisk na ziemi". Jeśli spodobał ci się ten odcinek, nie zapomnij pozostawić kciuka w górę i
W ciągu najbliższych dwóch dekad średnia temperatura na Ziemi prawdopodobnie wzrośnie o ponad 1,5°C powyżej poziomu sprzed epoki przemysłowej, niwecząc osiągnięcie celów porozumienia klimatycznego z Paryża z 2015 r. i przynosząc powszechne zniszczenia i ekstremalne zjawiska pogodowe.
Najgorętsze miejsca na świecie: Dwa rekordy najwyższych temperatur odnotowano w Iranie. Na pustyni Dasht-e Lut odnotowano 70,7° C, a w mieście Bandar-e Mahshahr około 70° C (w 2015 roku temperatura osiągnęła 74 stopnie Celsjusza w połączeniu z wysoką wilgotnością). Jednak są to temperatury samej ziemi, a nie powietrza.
cash. Nie wszystkie pioruny wyglądają tak, jak sobie je wyobrażamy. Istnieją też takie, które przypominają wybuchy. Dżety to jedno z najbardziej fascynujących zjawisk występujących na Ziemi. Są niezwykle rzadkie, więc to nagranie od NASA po prostu trzeba zobaczyć. Będziecie nim także: Życie w kosmosie mogło istnieć długo przed nami. Odkryto planetę, która to potwierdza Ogromny piorun nad PortorykoNiektóre pioruny wyglądają tak, że łatwo byłoby je pomylić z eksplozją ładunku wybuchowego. Astronomowie nazywają je dżetami - to promienie światła, które wystrzeliwują w niebo z taką siłą, że mogą sięgać nawet do stratosfery. Trwa to krócej niż sekundę, a źródło tego zjawiska pozostaje nieznane. Naukowcy wiedzą tylko, że wytwarza się w chmurach. Występuje jako zaburzenie spowodowane impulsem takie dżety wyglądają dość przerażająco, z tego co na dziś wiadomo, nie stanowią one dla nas niebezpieczeństwa. Mimo to wiele osób uważa, że to jeden z najstraszniejszych widoków, jakie występują na nocnym niebie. Oceńcie sami - tak wyglądał dżet nad Portoryko: Takie zjawiska są czasem nazywane "czerwonymi skrzatami". Na niebie mogą występować również inne dżety - "błękitne elfy". Te bajkowe nazwy nadane przez astronomów wskazują na to, że ich źródło jest nieznane i na razie trudno wyjaśnić, na czym dokładnie polegają. Dżet widziany z kosmosuJeśli nagranie od NASA zrobiło na was wrażenie, spróbujcie sobie wyobrazić podobne zjawisko na jeszcze większą skalę. Mowa o dżetach zwanych elfami - strumieniami błękitnego światła, które wzbijają się na ogromną wysokość. Na początku stycznia 2021 roku astronautom przebywającym na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej udało się nagrać kilka z nich w pobliżu Oceanu Spokojnego. Niesamowity widok, prawda?Zobacz także: NASA chce tworzyć budowle z księżycowego pyłu. Nie zgadniecie, jak zamierza to osiągnąć Niewiele osób zdobywa w tym quizie maksymalną ilość punktów. Spróbujesz? Botanika. Czy owocnik trufli rośnie pod ziemią? tak nie
Drukuj E-mail Szczegóły Nadrzędna kategoria: Aktualności Kategoria: #zostanwdomu Opublikowano: 22 kwiecień 2020 Odsłony: 822 Dzisiaj Ziemia ma swój dzień. Mieszkamy na niezwykłej planecie, która potrafi nie tylko zachwycić nas przepięknymi krajobrazami, ale także wieloma zjawiskami przyrodniczymi. W Nowej Zelandii na Wyspie Północnej znajduje się jaskinia świecących robaczków. Są to poczwarki muchówki Arachnocampa luminosa, gatunku endemicznego, występujące tylko w Nowej Zelandii. Larwy przędą lepką pajęczynę, zwisającą ze stropu jaskini, w którą wpadają zwabione światłem owady. Świecenie jest wynikiem reakcji chemicznej zachodzącej w specjalnych organach w podbrzuszu owada. Natomiast w Kolumbii znajduje się "Tęczowa rzeka", która pomiędzy porą deszczową a suchą na skutek gwałtownego rozrostu roślinności nabiera kolorów czerwonych, żółtych, zielonych..., stąd też nazwa "Tęczowa rzeka". Zapraszamy do obejrzenia przygotowanej przez pracowników Czytelni dla Dorosłych prezentacji.
85 lat czekaliśmy na odkrycie tajemnic, jakie przed nami skrywał Pluton. Tyle bowiem czasu minęło od jego odkrycia przez amerykańskiego astronoma Clyde’a Tombaugha aż do przelotu sondy kosmicznej New Horizons, która po raz pierwszy w historii ludzkości uwieczniła to nieduże ciało niebieskie. Niezwykłe zjawiska pogodowe na powierzchni Plutona 14 lipca był dniem historycznym, ponieważ sonda zbliżyła się do Plutona na zaledwie 12 tysięcy kilometrów i wykonała gigantyczne ilości zdjęć i pomiarów, a miała na to zaledwie 3 godziny. Zebrane wówczas dane będą transmitowane na Ziemię przez następne 16 miesięcy. Najpierw naukowcy otrzymają dane w niskiej rozdzielczości, a dopiero począwszy od jesieni w pełnych rozmiarach. Jednak już surowe, niepełne dane, pozwalają nam ujawnić pierwsze tajemnice Plutona. Jedno z najważniejszych odkryć dotyczy atmosfery, która okazuje się być grubsza niż ziemska, bo rozciąga się na wysokość nawet 1600 kilometrów ponad powierzchnię, prawie 15 razy dalej niż na Ziemi. Jest niemal 6 razy grubsza niż sądzono przez wiele poprzednich lat. W momencie, gdy Pluton znajdował się dokładnie między sondą a Słońcem, dokonano pomiaru, który wykazał, że górne warstwy plutońskiej atmosfery składają się głównie w azotu, środkowa jej część z mieszaniny azotu i metanu, zaś przyziemne warstwy w znacznej mierze z najróżniejszych węglowodorów. W porównaniu z ziemską atmosferą, plutońska się ulatnia z prędkością 12 tysięcy ton gazów na każdą ziemską dobę, czego przyczyną jest działalność wiatru słonecznego, który degraduje bezpowrotnie jej strukturę. Pluton i jego największy księżyc – Charon To właśnie procesy zachodzące w atmosferze, są odpowiedzialne za niezwykłe zjawiska pogodowe, które można spotkać na powierzchni Plutona. Jako że docierają do niej niewielkie ilości promieni słonecznych, to temperatura jest bliska zera bezwzględnego i balansuje w pobliżu minus 273 stopni. Cykl zjawisk pogodowych wyznacza dzień i noc. O poranku pojawiają się mgły, ale nie utworzone, jak na Ziemi, z miniaturowych kropelek wody, lecz z azotu i metanu. Gazy te tworzą wstęgi, wijące się z cieplejszych w stronę zimniejszych obszarów. Spowite są nimi podnóża pasm górskich, które pną się na wysokość nawet 3500 metrów, a więc wyżej niż Tatry. Podczas plutońskiego dnia, gdy nasila się proces odmarzania gruntu, następuje sublimacja azotu i metanu. Jednak, gdy zapada zmrok, gazy te natychmiast resublimują w stan stały, z pominięciem stanu ciekłego. To właśnie wtedy pojawia się niecodzienne zjawisko, a mianowicie opady śniegu. Nie jest to jednak taki śnieg, jak na Ziemi, a więc stworzony z resublimującej pary wodnej, lecz z azotu, metanu i dwutlenku węgla. „Biały puch” opada na powierzchnię Plutona zmieniając krajobrazy w iście zimowe. Dlatego też jasny obszar na powierzchni Plutona, który przypomina serce lub ogon wieloryba, uważany jest za krainę lodu i nazywany przez naukowców „lodowym sercem Plutona”. Jego oficjalna nazwa to Region Tombaugh, od nazwiska odkrywcy Plutona. Rozciągają się tam liczne pasma górskie, jedne tak wysokie jak Alpy, inne wielkością dorównujące Beskidom. Te najwyższe łańcuchy nazwano Górami Nargaya. Te niższe pasmo ciągnie się przez zachodni skraj otulonej śniegiem Równiny Sputnika. Nie można wykluczyć, że wciąż mają tam miejsce procesy geologiczne. Jasny obszar ma nie więcej niż 100 milionów lat, zaś ten ciemny jest od niego dużo starszy i może mieć nawet kilka miliardów lat, a więc wytworzył się u początków istnienia Plutona. Naukowcy, na podstawie danych dostarczonych przez sondę New Horizons, spróbują dowiedzieć się jakie oddziaływania mają miejsce między jasnymi i ciemnymi obszarami. Być może na tej podstawie uda się rozwikłać zagadkę zjawisk zachodzących u zarania naszej planety. W międzyczasie astronomowie otrzymali też zdjęcia księżyców Plutona, a jest ich aż pięć. Niewykluczone, że przed naszym wzrokiem ukrywają się kolejne, co jest bardzo prawdopodobne. Być może na kolejnych zdjęciach, które spłyną na Ziemię za kilka tygodni lub miesięcy, zobaczymy je po raz pierwszy. Charon, największy księżyc Plutona, w pełnej krasie Póki co sonda bardzo dokładnie prześwietliła Charona, największy księżyc w układzie Plutona. Na pierwszy rzut oka widoczne są wysokie łańcuchy górskie i kaniony. Jeden z nich jest głęboki na 6-10 kilometrów. Ciekawy jest też ciemny obszar w północnej części tarczy księżyca. Naukowcy żartobliwie nazwali go „Mordor”, od nazwy krainy położonej w Śródziemiu we „Władcy Pierścieni”, powieści Tolkiena. Póki co nie wiemy z czego się składa. Inne księżyce są równie zaskakujące. Naukowców najbardziej zadziwiła powierzchnia Nixa, gdyż mieni się ona w różowych barwach. Prawdopodobnie jest to zasługą pyłu pochodzącego ze sporego krateru, który powstał w dolnej części księżyca. Według wyliczeń specjalistów, ma on 41 kilometrów długości i 35 kilometrów szerokości. Tymczasem Hydra jest usłana większą ilością kraterów niż Nix. Powierzchnia górnej części tego księżyca ma ciemniejszy kolor niż dolna, co może świadczyć, że w górnej części mogą znajdować się mniejsze pokłady lodu. Póki co tylko tyle wiemy o tych intrygujących obiektach. Musimy uzbroić się w cierpliwość. Każdego odkrycia nie powstydziłby się sam Clyde Tombaugh, który odkrył Plutona w 1930 roku. Niestety, nie dożył tej historycznej chwili, zmarł 18 lat temu, zaledwie 8 lat przed wysłaniem sondy New Horizons w kierunku Plutona. Clyde Tombaugh, odkrywca Plutona w 1930 roku Żeby Clyde mógł być bliżej swojej planety, niż ktokolwiek inny, na pokładzie sondy znajduje się miniaturowa urna z niewielką ilością jego prochów. Sonda opuściwszy rejon Plutona, z każdym kolejnym dniem oddala się od niego o ponad milion kilometrów, pędząc ku zewnętrznym częściom Układu Słonecznego, a mianowicie pasowi Kuipera, gdzie przeprowadzi dalsze badania. Filip Geekowski odsłon: 3 560
niezwykle zjawiska na ziemi